* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

czwartek, lipca 16

jestem tu.

Widziałam tysiąc wschodów
I tysiąc zachodów
Patrzyłam i każdy był inny

Nie kojarzę ich z niczym
Tylko z tą tęczą kolorów
Barwiących niebo jak płótno

Bywało, że widziałam je sama
Ale też i tak kiedy je dzieliłam
Bo czas płyną szybciej, nie stawał

Patrząc teraz w niebo
Czuję, że boli mnie głowa
Bo gdzieś daleko, może
też w nie spoglądasz
Ale to nie to samo niebo,
nawet nie ta godzina,
nie ten odcień różu.
Wszystko mi dziś
o Tobie przypomina..
A raczej o Twoim braku.

czwartek, stycznia 22

willst du?

Przychodzi w życiu taki moment, kiedy nagle wszystko się sypie. Pałac, który się zbudowało zostaje zniszczony poprzez pojawiającą się znikąd ogromną betonową kulę. Zostają ruiny.

Dochodzi do Ciebie, że to co się budowało było beznadziejnie kruche, że to co się tworzyło, tak naprawdę nie miało fundamentów i..
     ...zaczynasz od nowa?
     ...zaczynasz szukać...
     ....zadajesz pytania.

Odpowiedzi na niech nawet nie oczekujesz. Pojawia się nagle na Twojej drodze KTOŚ. Pokazuje Ci coś co przelatywało obok, gdy byłeś za bardzo zajęty budowaniem zamków z piasku. Pokazuje Ci i dobro i zło. Wciąga Cię zarówno i tym i tym.
Zapominasz o wszystkim. A potem budzisz się o 13, słońce wpada do Twojego ciemnego pustego pokoju nachalnie, a ty czujesz w środku pustkę i ogromny uszczerbek.

Zachłysnąć się życiem każdy potrafi. Ale jak nie zapomnieć kim się jest, kiedy wszystko co było dotychczas pewne jest tak naprawdę złudzeniem?

wtorek, stycznia 28

merde!

Zaryzykowałam próbując jeszcze raz. Jestem pewna słuszności decyzji, ale nie jestem pewna tego co nadejdzie.

***
Ostatnio czuję się trochę zagubiona w tym co słyszę, informacjami, które do mnie docierają, sytuacją w jakiej się Polacy znajdują, trochę się denerwuję nawet Ukrainą, a raczej tym, żeby Polacy się w ten konflikt nie angażowali. Nie wiem, nie rozumiem, nie pojmuję, dlaczego chcą zabrać umowy śmieciowe, które wbrew pozorom wcale nie są śmieciowe, na które można zarobić dużo więcej niż na etacie, dzięki którym można zdobyć doświadczenie etc. Mam kolegę, który pracuje na umowie śmieciowej, ma świetnego pracodawce. Jego wynagrodzenie to 1500zł, ale dzięki swojej pracowitości i uczciwości pracodawcy, generalnie w grudniu za nadgodziny jego łączna wypłata wynosiła 4900zł netto. Nie rozumiem więc dlaczego chcą je zlikwidować, pogłębić bezrobocie. Bo co? Lepiej leżeć na zielonej trawce i zabierać dopomogę? Nie zbierać doświadczenia, nic nie robić, gnuśnieć w domu, rozleniwiać się i stawać się kolejnym pasożytem państwowym?
Ah, no tak - tu chodzi o emeryturę. Prawda? Przecież umowa śmieciowa, co z emeryturą i już afera.

Ludzie do fiksa pana, przecież młodzi nie mają co liczyć na emeryturę! Ludzie tyrali całe życie a emerytury, które dostają, nie starczają na wynajem mieszkania, a co dopiero na życie. Nie ma co liczyć na emeryturę i za bardzo nie ma się czym przejmować. Lepiej wziąć się do pracy, choćby na tą umowę-zlecenie.

Czy my żyjemy w kraju imbecylów?