* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

niedziela, grudnia 26

Niedokończone przemyślenia

  Co wpływa na nasze życie? Wszystko: rodzina, znajomi, środowisko, czasy w jakich żyjemy, szkoła, muzyka, narzucane idee.. Ogłupiająca coraz bardziej telewizja, filmy. Kto teraz może być prawdziwym patriotą? Sama nim nie jestem. Nie jestem związana z polityką, nie jestem związana z tym co się dzieje, chce z tego kraju spieprzyć, byle jak najdalej, byle gdzie indziej. W pogoni za kasą i lepszym życiem.
  Materialistka? A kto nie jest taki w tych czasach? Każdemu w końcu zależy na kasy.
  Poza tym, materialista to chyba ktoś więcej niż człowiek, który dba o swoją przyszłość i zarobki. To ktoś kto myśli wyłącznie tematem "jak zarobić? jak zdobyć? jak nie oddać? jak zatrzymać przy sobie?". Więc może wcale nie jestem materialistką, bo kieruje się tak rozumem jak i sercem. Bo wiem co to bieda i wiem, że jest ciężko. Chce nieść pomoc. Ale moje dobro jest dla mnie bardzo ważne.
  Więc może jestem egoistyczna? Nie mnie to oceniać.
  Pieniądze szczęścia nie dają? Nie dają, ale dają możliwość życia. Co zrobisz w tych popapranych czasach bez kasy? Nic. Wszystko się wokół niej kręci i tyle. Koniec kropka.

  Żyjemy w dobrych czasach, bez prześladowań, bez wojny, która bezpośrednio na dotyka. Ale nie jesteśmy bezpieczni, bo manipulacja została. Cały czas ktoś coś nam narzuca. Coraz więcej jest subiektywnych reportaży, dzienników. Coraz więcej w szkole szablonowego myślenia, jak maszyna. Bez tego nie zda się egzaminów! Ludzie, a gdzie kreatywność? Gdzie indywidualizm? Gdzie wyobraźnia? Inteligencja?
  Szkoła to coraz bardziej zabija. Przykładów szkolnych jest wiele. Wszędzie trzeba trafiać w klucz. Myśleć jak wykładowca, nauczyciel.
  Dorastamy jako bezbarwna masa ludzi. Może nie wszyscy, ale większość nie zastanawia się co zrobiła mu "edukacja narodowa".
  W ogóle, to teraz świat nie kręci się tylko wokół kasy. Teraz doszły do tego powszechnie dostępne używki, które nagle zostają zabronione przez "inteligenty" rząd. Co to da? Przecież zakazany owoc lepiej smakuje, a jak ktoś chce to i tak dostanie to co go interesuje i już.

  Świat oszalał, a my zaczynamy gubić jego tempo. Żebyś my tylko nie wypadli z tej zwariowanej karuzeli...




sobota, grudnia 25

Ja to oni.

  Chwila refleksji może podbudować świąteczny nastrój, który niknie coraz bardziej z każdym rokiem. Zatrzymujesz się i myślisz "ile ja zawdzięczam innym...". Zatrzymujesz się nie sam, a z pomocą, bo trudno jest się przyznać przed samym sobą, że coś się komuś zawdzięcza... A jednak. Każdej napotkanej osobie zawdzięczamy coś. Nie ważne czy jest to drobnostka, czy rzecz tak ważna, że będziemy o niej pamiętać do końca życia.
  Dziś wiem, że nawet słowo nie skierowane specjalnie do nas może na nas wpłynąć. Dziś doceniłam każdy gest, uśmiech i spojrzenie obcej nawet osoby.
  Wiem też, że niektórym powinnam dziękować do końca życia za to co dla mnie zrobili i co ze mnie wydobyli.
  Może przy takich świętach warto się zatrzymać i podziękować, przeprosić. A może taki jakiś wieczór, nie koniecznie świąteczny uczyńmy magicznym właśnie przez takie ciepłe refleksje o ludziach.


środa, grudnia 22

Uczucie bez uczucia.

  Beznamiętność. Stan, w którym przestajesz czuć miłość i nienawiść i zaczynasz iść taką drogą, by nie spotkać czynnika wywołującego porzucone uczucia.
  Swoją drogą kto powiedział, że beznamiętność sama w sobie nie jest jakimś uczuciem. Obojętność - nie jesteśmy na tak ani na nie. Ale jednak jest ta obojętność. Taki paradoks?
  Czym jest obojętność? To, że ktoś czy coś Ci nie przeszkadza, a jednocześnie nie wpływa na Ciebie emocjonalnie. Ale czy na pewno? Bo skoro nie przeszkadza to już jest jakiś pozytyw. A skoro jakiś pozytyw, to nie jest nam obojętny.. I zatacza się paradoksalne koło, że nikt i nic nam nie może być obojętny.

Zaparzyć Ci kawę? Wyśmienitą mam, mówię Ci!
  
Wiesz, że nie lubię kawy. Nie masz wody?


Może być.

Pewnie, że tak! Od południa chodzi za mną kawa.

  Może być, może być albo może i nie być. Ale nie nie cierpię jej, ani nie uwielbiam. Mogę się napić, ale jeżeli braknie tej przykładowej kawy to nic się nie dzieje. Jednak jest nutka pozytywu. Nie sprzeciwiamy się.

  Więc jak? Obojętności nie ma?


czwartek, grudnia 16

Sans regret, sans mélo


A kraina umysłu zgubna jest.
Gdy dłużej myślisz nie wiesz 
co prawdą, a co fałszem jest.



  Bez ładu i składu, ale czasami tak jest lepiej. Więc dziś bez głębszego sensu. Dziś nawet bez najmniejszego, najpłytszego sensu. Po prostu spokój.


środa, grudnia 15

Z kaszlem w tle

  Siedzę. Wdycham, wydycham, kaszle i odpływam.
  Dziś trochę prywaty, przez moje złe samopoczucie wywołane najróżniejszymi czynnikami. Uchylę wam rąbka tajemnicy jednego: otóż umrę na skutek uduszenia kaszlowego. Wspaniała - jakże romantyczna! - śmierć.
  Odbiegając od tego całego egzystencjalnego chłamu przejdę w następny.
  Niesamowite jak różne osobowości się w nas kryją. I gdy nam się wydaje, że znamy tą czy tamtą osobę, okazuje się, że tak właściwie ignorujemy daną wiedzę i idziemy według własnego uznania. Ten nasz "szósty zmysł" nie koniecznie pokrywa się z tym co by zrobiła inna osoba. Jej reakcje są odmienne, a my wręcz bulwersujemy się skutkami tych reakcji.
  W końcu siadamy zrezygnowani przy relaksującej muzyce i dochodzimy do wniosku, że zrobiliśmy rzecz typową dla nas, która kategorycznie nie nadaję się do rozwiązywania spraw z daną osobą. Tę osobę mogliśmy skrzywdzić przez swoje postępowania. Ba! Może ona już czuje się skrzywdzona. I bądź tu mądry i pisz wiersze...
  Jeżeli ta osoba nas zna powinna wiedzieć, jak się zachowujemy i nie czuć się zbyt urażona. Owszem może być na nas zła- nawet powinna, ale jeśli naprawdę nas zna powinna zrozumieć nasze działanie.
  Zaczynam coraz bardziej pieprzyć. Zapewne na skutek niedotlenienia kaszlowego. Najlepiej więc będzie jeśli przemilczę dalszy ciąg tej kwestii.


niedziela, grudnia 5

Inna więź- przyjaźń.

Wieź miedzy ludzka to coś czego się nie da tak po prostu opisać. To coś więcej niż rozumienie się bez słów, wyprzedzanie toku myślenia itp. Nie można tego do końca zinterpretować słownie, bo akurat ta więź jest na tyle wzniosła, że żadne słowa tego nie wyrażą, choćby najbardziej precyzyjne.
Czasami zastanawiam się, jakim sposobem zostałam obdarzona możliwością cieszenia się owym wzniosłym uczuciem więzi z inną osobą. I to wcale nie chodzi mi o coś odległego i niedostępnego dla każdego człowieka. Każdy w końcu przecież ma możliwość zaprzyjaźnienia się. Jednak czym jest właściwie przyjaźń?
Bezinteresownym działaniem na korzyść bliskiej nam osoby, wsparcie, rozmowa? Owszem, ale dostrzegam to i w innych ludziach otaczających mnie, choć nie mogę ich podciągnąć pod definicję przyjaźni.
Czasami przyjaźń nie wymaga obranych standardów. Wsparcie tutaj nie może być zwykłym poklepaniem po plecach i szeptanym "Tak, wiem, rozumiem Cię. Tak strasznie mi przykro." W przyjaźni jesteśmy praktycznie jednością i rozumiemy jak mamy rozmawiać by osoba posiadająca problem zaczęła dostrzegać drugą stronę medalu.
Taka potrzeba też jest. Gdy wymaga tego sytuacja, bierzemy pudełko chusteczek, czekoladę i idziemy w odludne miejsce, gdzie w tle płaczu słychać nostalgiczną muzykę. Czasami jednak smutek spycha nas do pewnych granic, których nie możemy pogłębiać. Wtedy trzeba działać zgodnie z czymś innym. Zgodnie z sercem i rozumem jednocześnie. Rozum jest nam potrzebny po to by wykrzesać z nas całokształt przyjaciela, co lubi, co go rozwesela, co jest jego słabym pkt i czego należy unikać. Serce by nas poprowadziło.
Czy przyjaźń wymaga poświęceń? Myślę, że tak, ale są tego granice. Przecież jeżeli zaczynami się starać za bardzo nie dostrzegamy, że z przyjaciół stajemy się "pasożytem" i "żywicielem".
Bo przyjaźń to nie tylko działania, ale także więź. A jej nie da się zdefiniować.



poniedziałek, listopada 29

Goodnight

 Może za sekundę się uda.. Może za godzinę będzie już ok. Może jutro zapomnę? Może następnym razem już się to nie powtórzy... Może za rok będę pisać o czymś zupełnie innym... Może będzie pięknie! A może już nikogo nie będzie...
 Może, ale nie koniecznie.

Dobranoc jutro
Dobranoc świecie
Dobranoc
Czas na sen
Na nowy dzień
Tam gdzie sięga tylko
Wyobraźnia
Dobranoc więc
Dobranoc jeszcze raz


piątek, listopada 19

Total SPONTAN

Total SPONTAN.
Czyli, co tygryski lubią najbardziej...?
Hmm... Już dawno na wypadzie z ekipą nie odlatywałam tak często w smutne zakamarki mojego mózgu. Tak więc nie pomogła polewa toffi na jabłkach z cynamonem, ani nastrój świec przy brzoskwiniowej herbacie. Ogólnie rzecz biorąc było ok, ale brak było tego aktywnego udziału w zdarzeniach dziejących się dookoła mojej osoby i innych, wśród których byłam.
I takim oto przypadkiem - nie przypadkiem odjechałam z pewną panną niezłą jazdę, którą kontynuować będziemy w następny piątek. Był to spontan tak nieprzewidywalny, że aż strach, ale tak przyjemny, że żałowałybyśmy do końca świata, gdybyśmy na niego nie poszły :)
Więcej szczegółów być może po drugiej części akcji Total SPONTAN.




niedziela, listopada 14

płacz

  Nic, tylko wyciągnąć chusteczkę i zapłakać rzewnie, byleby wylać ostatnio nagromadzoną gorycz. Świat nie jest wcale taki słodki, a cukrem nie da się go osłodzić, bo życie pisze najróżniejsze scenariusze, a my odgrywamy takie czy inne role. Bez względu czy się nam to podoba, czy nie.
  Durne błahostki czasem potrafią być bardzo bolesne, jeśli namnoży się ich na ogromną skalę. Bo co nie jest bolesne jak nie własnie one? Nawet zbyt wczesna, gwałtowna pobudka - niby nic, a jednak - potrafi zepsuć humor. A przecież nie wiadomo, co czeka nas za zakrętem. 
  Mimo to pocieszamy się tym, że mamy ręce, nogi, oczy, uszy, nos, usta. Pocieszamy się zdrowiem, bo "ten to dopiero jest nieszczęśliwy!" A może cierpienie to coś więcej niż stan fizyczny? Może facet, który po raz kolejny usłyszał "nie" z ust ukochanej, cierpi bardziej, niż ten leżący w szpitalu na nieuleczalną chorobę, która przykuła go do łóżka, ale wokół niego stoi grono przyjaciół.
  Nie wykluczam, iż się mylę... Jednak, coś w tym jest.

  Czasami płaczesz rzadziej, ale czasami...





niewyraźnie

  Tak pusto. Słodko-kwaśno, a jednak ani nie słodko, ani nie kwaśno. Bezsmakowe. Dziś wszystko jest jednym. Wszystko jest takie samo.
  Nawet kolory jakieś mniej wyraźne. Nie wiem czy to żółć czy zieleń.. A może to już granat? Chociaż podobny jest do fioletu... a ten do różu. No a róż przecież wpada w czerwień! Cholera. Jaki to jest kolor? Ten co mam przed sobą, za oknem, w sobie?
  Dziś wszystko jest jednym.



piątek, listopada 12

Stop back!

   Mam zasadę, którą bardzo, ale to bardzo chcę przestrzegać. Nie cofać się. Wspominać, ale nie wracać do przeszłości.
   Czemu mi się to nie udaje? Chyba zbyt wysoko cenie ludzi i wierze że się zmieniają, że stają się lepsi... Za każdym razem przekonuję się, że jednak tak nie jest. Ludzie zmieniają się troszkę, ale ona nie wystarcza by dogłębnie zmienić człowieka. Człowiek będzie tym kim jest, kim się stał. Będzie żył tak jak się żyć nauczył. tak jest lepiej, ale nie koniecznie we wszystkich relacjach.
   Czasami chciałabym kogoś zmienić, ale jednocześnie nie chciałabym by ktoś zmieniał mnie. Tego układu nie da się przejść od tak. Czasami, ktoś jest inny niż by się zdawało lub po prostu nie pokazuje jaki naprawdę jest- do czasu... A potem. Potem jest wspomnieniem.
   One wracają czasami zbyt realnie. Zbyt, tzn. wracają wraz z człowiekiem. Chcę zawrócić i nie chcę jednocześnie. Ostatecznie uciekam, raniąc wszystkich. Mnie, osobę i wgl...

Ad rem, Papkin. Życie staje się piękniejsze.




czwartek, listopada 11

Noc tak nie boli

  Cichy ranek, spokojny ranek. Minął. Śpisz, leżysz, marzysz.
  Już południe, słońce, ciepłe, gorące mimo zimna za oknem otula twoją wystającą znad kołdry twarz. Śpisz, leżysz, marzysz. A gdy promienie dojdą do twych oczu, chowasz się pod kołdrę całkiem. Chowasz się przed nowym dniem, przed światem. Wyrzekasz się kolejnych sekund, minut, godzin, które mijają...
  Wstajesz nocą, bo noc tak nie boli, gdy jedynie gwiazdy oświetlają twą smutną twarz.  Gdy nie każdy może zobaczyć twe smutne oczy, tonące w burzliwych morzach emocji targających twoje wnętrze, twoją duszę. Nie musisz skrywać się, ani pokazywać. Przemykasz gdzieś między księżycem, a granatem oddalonego tysiące mil nieba.. Siadasz gdzieś przy stoliku w świetle gwiazd i patrzysz w niebo jak w wyrocznie jutra i przyrzekasz, że dzisiaj wyrzekałeś się dnia ostatni już raz.





środa, listopada 10

SMS

Siedzę, wysycham, bo
tańczyła, mam włączonego
Yann'a Tiersena i taka mnie
znienacka rozkmina wzięła..
Mogłabym wysłać teraz
jakikolwiek sms na jakikolwiek
numer, byleby tylko poczuć
ulgę, że koniec męczarni
milczenia. Chciałabym podejść
tak po prostu do kogoś
zupełnie obcego i się przytulić,
uśmiechnąć i odejść. Boże,
Tiersen jest aniołem! Jestem
totalną wariatka, niepoprawną
romantyczką, sentymentalną 
idiotką i upartym osłem. Takie
chwile kocham najbardziej...




poniedziałek, listopada 8

z deszczem

jeśli
Jeśli kochać to bez opamiętania,
Jesli nienawidzić to z całego serca,
Jeśli żyć to pełnią sił.
Jeśli umierać to tylko ciałem..



Antworte
Życie to sen, a sen to życie.
Co wtedy? Jeśli, gdy się budzisz
zapadasz w sen? Co jesli
gdy kładziesz się spać, zaczynasz
swój dzień? Co jeśli tak naprawdę
i życie i sen to tylko iluzja?
Co jesli, któregoś razu wstaniemy
tylko po jednej stronie naszego
wielkiego snu? Co wtedy zobaczymy?

Czy dotyk jest dotykiem? Czy miłość
złudzeniem? Czy zapach pachnie?
Czy cierpienie uświęca? Czy jest Bóg?
Czy nas obserwuje? Gdzie jest koniec? A gdzie
początek? Kim jesteśmy? Czego chcemy i skąd
pochodzimy? Czy kochamy?

Czy kochasz? Udajesz? Bawisz się? Czy
chciałbyś umrzeć przy mnie?




czwartek, listopada 4

*czyt. : ....

Życie mi się rujnuje- jak zawsze.*

----------------------------------
* czytaj: mam totalny okres leniwienia się- nic mi się nie chce, przyjaciele mają problemy, ja mam problemy. Ja mam małe problemiki, ale i tak dla mnie są ogromne. A wgl to szkoła jest za trudna, plecak za ciężki, a noce za krótkie! I na dodatek ludzie pierdziela to, a ja mam przerost ambicji... Czy ze mną aby wszystko ok? Chyba nie...
A tak ogólnie, to moje weekendowe plany (począwszy od jutrzejszego piątku) powoli się sypia i zaczynam myśleć sobie, ze po co cokolwiek planować?! Lećmy na spontana- przynajmniej nie będzie rozczarowań!
A tak wgl, to nawet nie zdajecie sobie sprawy (albo zdajecie, aż nadto) jak bardzo potrafi dopiec rodzeństwo. Ja to już się kończę psychicznie, fizycznie, mam brak energii. Eh.. Kochana rodzinka.

wtorek, listopada 2

Książka? Chyba śnisz!

  Kocham książki. Jestem im dosłownie oddana, ze względu na ich uniwersalność, unikatowość, niespotykany, inny dla każdej klimat. Każda z przeczytanych przeze mnie książek zostawia trwały ślad na mojej duszy, ale nie tylko. Wprowadza do mojego życia pewnego rodzaju doświadczenie zdobyte "bezboleśnie". Dlatego własnie cenie je. Ale nie tylko. Książka niesie jakąś historię, niesie (a przynajmniej powinna nieść) jakieś przesłanie lub wiedzę; mniejsze lub większe, bardziej lub mniej uniwersalne. Swoją historię może opowiadać na różnoraki sposób. I za każdym razem poznając inną, przeżywam ja równie bardzo jak i jej bohaterowie. Znajduje się w ich świecie, czasie. Pije z nimi herbatę, lub ganiam po arenie z lwami. Nie liczy się ile nas różni, liczy się ile nas łączy. I nawet choćby łączyła nas tylko jedna rzecz z głównym bohaterem, przeważnie z nim się utożsamiamy.
  Moja babcia opowiadała mi jak to było, kiedy jeszcze była mała i sama nie umiała dobrze czytać. Później, kiedy podrosła i już umiała, to nie miała na to czasu, bo musiała pomagać mamie w domu i w polu. Mieszkała na wsi, więc całe jej życie było wypełnione po brzegi obowiązkami odciążającymi choć trochę rodziców. Mimo to zna książki. I to dzięki swojemu tacie.
  Otóż, jej ojciec, a mój pradziadek był bardzo inteligentnym człowiekiem. Mimo iż miał natłok pracy zawsze znalazł czas na dobrą książkę. Tak bardzo je kochał, że wchodziły mu one nieodwracalnie w pamięć. I tak, kiedy wieczorami zasiadał przy piecu i zapalał fajkę wołał dzieciaki i opowiadał im niesamowite historię - opowiadał im książki z najmniejszymi szczegółami. Moja babcia zna świetnie "Krzyżaków" i "Quo Vadis", chociaż nigdy tych dwóch książek nie miała nawet w ręce. Zna je tak doskonale z opowiadań swojego taty.
  Później sama zgłębiała swoja wiedzę literacką.
  Moja mama kocha książki tak bardzo jak ja. Ale ona selekcjonuje książki i czyta te, które ja zainteresują, które mają jakąś naprawdę niezwykłą historię. (I w tu ma rację, ale o tym później.) Kiedy była w moim wieku i młodsza czytała książki z ogromnym zapałem, a "Zbrodnię i karę" dosłownie w kilka godzin, bo tak bardzo jej się spodobała. Niestety wiele książek czytała po kryjomu. Jej mama uważała, że ona nie ma czasu na głupoty i jej zdaniem mama powinna zająć się nauką.
  Teraz moja mama zachęca mnie do czytania. Nie muszę sie z nimi ukrywać czy cokolwiek innego, choćby nie wiem jak bardzo byłyby perwersyjne. Ja sama od siebie staram się wybierać bardziej wartościowe książki, co w dzisiejszych czasach jest dosyć trudne...
  Od czasu bestseleru sagi "Zmierzch", na rynku książek młodzieżowych pojawił się korowód historii o wampirach, upadłych i nieupadłych aniołach, wilkołakach, niezwykłych ciemnych mocach itd. Nie mam nic przeciwko tym książkom, ale tak naprawdę one wszystkie są do siebie niesamowicie podobne. Nic nie wnoszą do naszego życia oprócz iluzji niezwykłego świata. Moim zdaniem, takie książki, które toną w marzeniach także są potrzebne, ale w tej chwili, gdy wchodzę na kategorie literatura młodzieżowa, nie ma tam nic innego oprócz takich oto publikacji. To smutne.
  Dlatego też, od pewnego czasu porzuciłam powtarzające się "niezwykłe" opowieści i teraz zaglądam tylko w dział dla dorosłych. Tu nie muszę przykładać niezwykłych starań, do wyłonienia perełek. Czasami natknę się  na jakaś książkę, kupie ją i jestem pod ogromnym wrażeniem kolejnych kilka tygodni. Zauważyłam także, że niektóre polskie książki, które są naprawdę mistrzowskie, nie są reklamowane. Teraz wiem, że to dlatego, iż one wcale nie potrzebują reklamy. Jeśli ktoś się na nie natknie sięgnie po tego autora po raz kolejny i kolejny itd.
  Natomiast wybierając książkę, z działu "l. młodzieżowa" muszę nieźle się rozglądnąć i zasięgać opinii "czy naprawdę warto, czy to kolejna "fascynująca" i "niepowtarzalna" historyjka... Owszem, znajduję czasami naprawdę wartościowe książki. Czasami. A czasami po prostu mięknę i czytam o elfach.
  Biorąc pod uwagę dzisiejszą, a wcześniejsza młodzież, niestety widać różnicę. Kiedyś młodzi poszerzali wiedzę czytając tuziny książek, a teraz.. Teraz jest internet. Nie mam nic przeciwko niemu - sama z niego korzystam. Niestety w dużej mierze większość z nas nadużywa  sieci.

 Kiedyś młodzi czytali dojrzałe książki, z przekazem, z morałem, z ideami! Dziś czytają o ludziach ciemności... To przepaść, która rok w rok się rozrasta.

  Bardzo przepraszam wszystkich za uogólnienia, bo wiem, że są jeszcze tacy młodzi ludzie, którzy czytają dla wiedzy, satysfakcji, doświadczeń. Wyciągają wnioski i po prostu kochają książki.






niedziela, października 31

Tylko wyobraźnia

  Wyobraźnia, to ona tworzy fałszywe nadzieje, iluzje szczęścia, które dzierga na cienkich niciach naszych marzeń. Czasami zapominamy się tak bardzo, że po pewnym czasie nie potrafimy odróżnić naszych rzeczywistych wspomnień od naszych wymyślonych, wymarzonych.
  Wyobraźnia to taki niewiarygodnie dwulicowy twór. Może być darem i przekleństwem jednocześnie. Kim jesteś i skąd jesteś wyobraźnio?

Er

Cielesność niczym jest przy wyobraźni
Lecz i marzenia nie mogą nam dać tego, co
dotyk
i bliskość, ciepło drugiego
człowieka.
Dotyk, zapach, smak; poszerzone
źrenice leżącego obok nas
Głos, oddech, kształt ust.
Czym są marzenia, gdy sen mąci
ktoś, czymś, jakoś...


  To tylko wyobraźnia. Każde moje liryczne słowo właśnie przez nią  jest mącone. Zawładnęła mną tak bardzo, że zaczęłam ją zauważać i rysować linię, granicę między mną a nią.

Umysł

Widzę zarys. Nie wiem
czego, ale widzę.
Wyciągam rękę, by sprawdzić
co to. Ale tam nic nie ma.
Nie ma nic. Moja ręka
przechodzi przez pustkę.
Iluzja? Omyłka
wzroku? Wymysł?
Wariuję... Zwariuję!
Zwariowałam.



***

sobota, października 30

X.Y. jest cholernie smutna

Do X.Z.

Nic dodać nic ująć.
Nie potrafię żyć w czymś na rodzaj iluzji zbyt długo, więc jeśli łaska daj mi chociaż trochę namacalności. Bądź przy mnie choć raz... Bądź tu i teraz, a nie tam i nie wiadomo kiedy.
Pokaż, że Ci zależy. Bądź tym, kim byłeś zanim się tak cholernie zmieniłeś.
Przyjdź i powiedź mi prawdę, bo ja już nie potrafię dłużej wymyślać X.Y. + X.Z. = ...

Przeceniłeś moją wyobraźnię...

czwartek, października 28

Bez imiennny

Twarze jezior, twarze drzew

Jeśli za nami twarze jezior, jeśli drzewa
zeszły się w naszych ciałach: jakie twoje imię
i język jaki? Gdy już tylko drewno
i trawa więzi nas i gdy przyciąga ziemia
nasze ciała przez siebie: jakie imię, z jakich
głosek? Jak cię zatrzymać, jeśli
przecinasz ciałem moje dłonie w późnym
uchwycie? Jezioro nas zamyka
i twarze drzew za nami, a jak wyjmę
nazwę i pamięć ciebie z przerw między źdźbłami trawy?
Wtedy, gdy twoje ciało ostrugane z moich
rąk, jakie imię, jaka pamięć wtedy.

Stanisław Barańczak
z tomu "Korekta twarzy", 1968r.

  Każdy zobaczy w tym wierszu coś innego, coś dla siebie, a jednak trochę osobistego. Swojego. Przeczytaj i zachłyśnij się tym co czytasz. Czytaj, czytaj i czytaj, aż w końcu słowa wyryją się w twej pamięci. Dotknij ich i zrozum na swój własny osobisty sposób. 
  Dziś nie będzie interpretacji tego wiersza. Dziś każdy będzie go interpretował dla siebie.










sobota, października 16

Inny świat

Głośno, szaleńczo wesoło
Burza radości...

Cisza, spokój
Esencja emocji...

Można się świetnie bawić tracąc wewnętrzny spokój.

   Siedzisz, przeżywasz pełne radości chwile. Wewnątrz coś się dzieje, ale do końca nie wiesz co. Gdy ludzie się rozejdą, a ty zostajesz z kubkiem herbaty to czujesz przeszywającą gorycz wewnętrznych emocji...



sobota, października 9

Tonę

To chyba był błąd.
Po cichu znikam,
by nie widział.
I tak nie zauważy.
Jest zbyt obojętny.

Przepraszam,
że się zaczęło
przepraszam
po raz kolejny
i ostatni.

Dylematy

Nic nie potrafi być takie samo "po". Nie jest też takie jakie sobie ktoś wymarzył.
"Po" żyje własnym życiem i pieprzy zasady na jakich powstało. Szczególny ból sprawia gdy jest gorsze niż byśmy mogli przypuszczać.
Ja nie wiem jakie będzie, ale boję się. Chciałabym looknąć w przyszłość, by odnaleźć sens trudu, jaki sobie zadaję.

Boję się, bo to nie jest typowa sprawa, i nie jest to przewidziane przeze mnie rozwiązanie. Jest ono pozytywne, ale ciągnie za sobą pewne zagrożenia i skutki, które mnie martwią. Wiem, przejmuję się na zapas. Ale ja po prostu nie chciałabym później żałować. Po raz pierwszy żałować czegoś, czego pragnęłam jak nigdy dotąd.

Powiedź mi, czy gdyby były pewne konsekwencje, które mogłyby, ale nie musiały nastąpić i nie chciałoby się ich, czy warto ryzykować? Czy warto ryzykować dla spełnienia swoich cichych pragnień.




Pa.

środa, września 22

Zmienność

Och jak pozytywnie wpływa na mnie promyk słonka!
Od rana chodzę jakaś przybita, a tu dzisiaj po południu taki zaciecz, że szok! Całą drogę do domu w autobusie się szczerzyłam jak głupia, a jak wyszłam to jeszcze mnie jakiś chłopak z wrażenia (haha), na rowerze chciał przejechać :D
Widzicie co potrafi zdziałać uśmiech? Potrafi przywołać złego rowerzystę, który będzie udawał, że chce was przejechać... Nie no po prostu wstąpiło coś we mnie! Aż chce mi się żyć, tańczyć, śpiewać (choć nie umiem).
Takiej radochy spontanicznej dawno nie miałam...
Może to przez coca-colę. Rozdawali za darmo po puszce dzisiaj... "Uwolnij radość!"

Sorry, że dzisiejsza notka jakaś nie liryczna czy coś z tego typu, no ale nie mogę!
Rozpiera mnie energia ^^




Pa! ;*

piątek, września 17

LUDZKOŚĆ

Od początku świata świat był skazany na zło. Co więc w tym dziwnego, że dziś siedzę przed monitorem mojego laptopa i czytam, że jakiś gówniarz kopał i bił w staruszka. Niewinnego, bezbronnego staruszka. Na przystanku. Nikt nie reagował, mimo, że gapiów w oknach było multum, a biedny staruszek przeraźliwie szlochał.
Jedyną osobą czułą i wrażliwą, i odważną była kobieta w ciąży.
Czy nasz świat naprawdę od początku był skazany na zło? Gdzie są ludzie? Co stało się z uczuciami, empatią? Do diabła! Czy, cholera jasna, mam żyć w złym, bezpłciowym świecie?
Ups, przepraszam. ZŁYM świecie.
Nie chce żyć w źle. Wychowywać się w źle i przy bezpłciowych, bezbarwnych, obojętnych ludziach.
Proszę, napiszcie, że wy tacy nie jesteście. Że wy tez pomoglibyście temu staruszkowi. Bo bardzo przygnębia mnie wizja naszego LUDZKIEGO świata…

sobota, września 11

Żyć?

Żyć. Co to znaczy? Co to znaczy tak właściwie żyć?
Jak żyć, żeby dobrze żyć?


Nikt odpowiedzi tak właściwie nie zna. Nawet z biologicznego punktu widzenia nie możliwe jest dokładne zinterpretowanie, określenie życia. Więc, po co tak właściwie pytać "co to znaczy żyć?", nawet pod względem filozoficznym. Po co marnować swoje życie, nad rozmyślaniem na jego temat właśnie życia?
To już lepiej myśleć o przyszłości. Ale to właściwie także nie ma sensu. Lepiej działać :)


A tak w ogóle, to Twoje życie. Rób z nim co chcesz. Ale nigdy niczego nie żałuj. Bo nawet, gdy coś zdarzy się upokarzającego, to pociąga za sobą nie tylko wstydliwe konsekwencje, ale.. No właśnie. Sam na pewno wiesz co mam na myśli. A skoro już ze mną rozmawiasz, tzn. czytasz mój monolog, to może napiszesz coś na temat tego co myślisz na temat życia (choć podtrzymuje, że to bezsensowne, no ale..).


Bo ja np. myślę, że jeśli istnieje czasownik "żyć" i mogę powiedzieć/napisać/pomyśleć, że żyję to oznacza tylko jedno - tak właściwie wiem co to znaczy życie, ale nie umiem go określić. Każdy to wie, podświadomie, ale nie umie togo określić.
Może "żyję" oznacza podejmowanie decyzji, rozwijanie się, rozważanie wielu możliwości. Czyli dojrzewanie i myślenie. Bo tak naprawdę nawet kwiat myśli o sobie gdy kieruje swoje liście ku słońcu, a lew eliminuje polowanie na mocniejsze osobniki, aby zbytnio się nie wysilić. Każdy dąży do tego by się zbytnio nie wysilić. Każdy kto żyje, bo nie chce marnować swej cennej energii na głupoty.
Tak.


A tak ogólnie to ja dużo czasu marnuje na swoje głupie wywody i rozmyślenia, bo to lubię. A robienie głupich rzeczy, które się lubi to typowa cecha ludzi. Co oznacza, że chyba nim jestem :)

(mimo, że kotów nie lubię, to pod wrażeniem książki Doroty Terakoskiej "W krainie kota", a dokładniej kota o imieniu Kotyk, stwierdziłam, że oto kot widoczny na załączonym obrazku rozczulił mnie i najlepiej oddaje to jak się czuje..)



Ciao!

piątek, września 10

Muzyka

A właściwie to .... to nic takiego.
Właściwie to cisza jest pełna, a hałas pusty.
A właściwie to muzyka jest ciszą. I jest emocją. Muzyka jest hałasem. Bo emocje są głośne. I ciche.
Więc czym jest?

To nie chodzi o jej rodzaj, to chodzi o nasz stan ducha, i o to jak czujemy. Niech będzie dla nas emocją. Bo emocje są pełne i puste. Silne i delikatne. Każda jest niepowtarzalna.

Niech muzyka będzie emocją.

sobota, września 4

Dzień z życia

Dzisiaj może trochę nie po mojemu, ale jednocześnie własnie dokładnie po mojemu. Rzadko mi się zdarza żebym pisała coś wprost o swoim życiu, ale odczułam taką potrzebę...


Myślę, że coś dobiegło końca. Coś ważnego. Skończyła się jakaś era. Coś jest za mną. Może to głupie i brzmi bez ładu i składu, i sensu. Przede wszystkim sensu. Ale jak się pójdzie do liceum oddalonego od domu dwadzieścia kilometrów i to do takiego, w którym praktycznie nie ma nikogo znajomego zaczynasz... Żyć?
Czuję jakbym dopiero teraz poczuła powietrze. Gimnazjum było uwstecznieniem, zamkniętą klatka z banda idiotów, którzy myślą, że są "kul". Teraz wysegregowali to. Ludzie w LO są inni. I dobrze.
Rozmawiałam z moimi znajomymi. Duża część tęskni za gim i znajomymi, ja nie. Ja jestem w końcu szczęśliwa.


Do pierwszego dnia w nowej szkole miałam mieszane uczucie. Nikogo nie znałam, nauczyciele straszą, korytarze zapchane, nic nie wygląda tak samo. Drugi dzień zaczął się lepiej, skończył świetnie. Zaczynam poznawać moich współ-klasowiczów. I nie tylko. Jako dość otwarta i odważna istota znam już kilka osób spoza swojej klasy, ze starszych klas. Mimo, że się przedstawiali, to imion niektórych nie pamiętam. Norma, to dopiero drugi dzień :)


Po szkole zakupiłam miesięczny i wróciłam pod szkołę, aby poczekać do końca lekcji mojej starej znajomej. Razem obczaiłyśmy świetną knajpę. Okazało się, że to jest pub przypisywany naszemu ogólniakowi, bo wszyscy od nas tam chodzą. Zresztą wcale im się nie dziwie :) Klimat jest tam taki, jakich mało... Coś jakby zakątek czarownic. Po prostu magia jest tam w każdym kącie :)


Nie mogę się poniedziałku doczekać. ^^



Ciao ;)

sobota, sierpnia 28

Deszcz

Pada.      Jest tak refleksyjna pogoda, że aż chce się usiąść i pomyśleć. Nawet nie chce się czytać.


          Cisza w pokoju, że słychać stukot kropel deszczu popełniających samobójstwo na moim oknie. Lekka, spokojna muzyka....
                              .... i usypiam...





niedziela, sierpnia 15

Do Ciebie

Zadziwiasz mnie. Swoją nieobecnością i obojętnością. A może po prostu udajesz?
Nie, nie wydaje mi się. Więc...? Więc może powiesz mi o co tak właściwie Ci chodzi? Bo ja nie chce już czekać i się zastanawiać.
Poza tym, chyba to wszystko zaszło troszkę tak jakby za daleko. Bo... Bo w sumie to przestajemy się znać i zaczynamy się zachowywać się jak obcy sobie ludzie.
Ale.. Ale może to i dobrze, lepiej dla nas obojga. Hmm... Ciekawe jak to będzie, tzn. jakie to uczucie nie znania się z kimś kogo się zna. I to nawet bardzo zna.

No to nic. Jesteś kolejną osobą zapisaną gdzieś w pamięci, która zaczyna się kurzyć. Przykro mi i przepraszam, ale to nie tylko moja wina.

Pa

piątek, sierpnia 6

Puste dni

Są dni smutne i wesołe. Tak jak jest dzień i noc. Umiemy zagospodarować sobie dzień jak i noc. Może noc jest trochę ograniczona naszym snem, ale my też musimy umieć zagospodarować sobie te puste, smutne dni, by nie poszły w niepamięć.
Jest nawet udowodnione naukowo, że ludzie zdenerwowani, czy w niezbyt dobrym nastroju potrafią lepiej się skupić, racjonalnie myślą i dokładniej wykonują różnego rodzaju czynności.
Na swoich własnych doświadczeniach wiem, że kiedy wracam totalnie zrypana po całym dniu myślenia i latania w te i we wte, a na dodatek, coś nie układa się w moich sprawach prywatnych potrafię wejść do najbardziej zagraconej części domu, puścić muzykę i doprowadzić je do perfekcyjności i wręcz nieskazitelnej czystości.
Jest to na pewno bardziej pożyteczne i satysfakcjonujące (co w takie dni jest bardzo miłym uczuciem), niż leżenie na łóżku i rozpaczanie nad własnym żywotem.

Ale mimo tego wszystkiego, zachowuje swoje niektóre smutne dni dla siebie, własnych rozmyśleń i szukania przyczyny skąd się dana sytuacja w moim życiu pojawiła. Po takim dniu trzeba wziąć się mocno w garść, by nie było drugiego takiego dnia pod rząd. Takie sytuacje potrafią być dołujące.

Najlepszym sposobem na wyciągnięcie z depresyjnego nastroju są przyjaciele, rodzina i otoczenie.
Na mnie osobiście najlepszym sposobem jest spacer po lesie, łąkach, polach. Nie ważne czy daleko od domu czy nie. Ważne, że na świeżym powietrzu, wśród zieleni liści.



Pa.

czwartek, sierpnia 5

Imagine

Po prostu zaśnij, obudź się i żyj! Wyobraź sobie po kolei każdego człowieka, tak jak ty chcesz, a potem przejdź obok niego i żyj. Bo ważne jest to by marzyć, ale nie tak, by życie uciekało podczas bujania w obłokach, ważne jest to, żeby po prostu być w tym życiu, cieszyć się nim. Zrobić coś spontanicznego i chilloutowego. Coś dla ducha, umysłu i ciała. Postarać się na chwile zapomnieć o problemach, zachłysnąć się powietrzem i wdychać zapach życia.
Wyjdź kiedyś z domu, idź do parku, na łąkę, czy gdzie tylko chcesz. Usiądź na trawie i powiedź sobie, że kochasz żyć. Połóż się i wdychaj zapach trawy, kwiatów i upajaj się widokiem chmur. Bądź kimś kto jest gościem na ziemi i ją podziwia. Nie trać ciekawego, zafascynowanego wzroku dziecka. Patrz na wszystko, jakbyś widział to pierwszy raz, bo wtedy staje się to piękne i wyjątkowe.





Pa.

niedziela, lipca 11

Lato

Cichy letni wiatr? Mhm...
Ciepły letni deszcz? Mhm...
Gorące słońce? Mhm...
Zimna woda? Mhm...
 ;D



i moje kochane maki ^^
na łące wariacje :D



piątek, lipca 9

by ci powiedzieć

Ja potrafię się cieszyć.
Wszystkim i niczym
Potrafię się też smucić
Wszystkim i niczym.
Ale dlaczego nie z tobą
Wszystko i nic
Ale dlaczego nie obok ciebie
Wszystko i nic

Ja potrafię się cieszyć.
Wszystkim i niczym
Potrafię się też smucić
Wszystkim i niczym.

   Jak mogę coś powiedzieć? Nie mogę. Boję się. Nie powiem i za to Cię przeproszę, ale nie. Nic nie powiem, nie wytłumaczę, nie uchylę rąbka tajemnicy. Zamknę usta i odejdę. By nie smucić się już dłużej właśnie z tego powodu. Że milczę. Mam inne powody. Ja potrafię się smucić. Wszystkim i niczym...




Pa.



wtorek, lipca 6

Thinking of You



Lubię
Lubię o tobie myśleć
Lubię przy tobie być
Lubię gdy mówisz
Lubię cię słyszeć
Lubię gdy jesteś obok


Gdy się zamyślasz
Gdy patrzysz w dal
Gdy się uśmiechasz
Gdy czuje że jesteś


Że istniejesz
Że oddychasz
Że czujesz


To co ty
To i ja


Lubię




Pa.

piątek, lipca 2

Huśtawka

Lubie huśtawki. Kojarzą mi się z dzieciństwem. Z błogością, beztroskim lenistwem. Z lataniem i lekkim wietrzykiem. Na nich jestem jakby bezpieczna, jakby pozostawiona sama sobie, ale nieuchwytna. Lubię huśtawki.



.

Pa..

niedziela, czerwca 20

Niebo


Powietrze
Jesteś moim powietrzem
Powietrzem którego nie ma
Jesteś
Ale jakby Cie nie było
Bo Cie nie widać
Czyżbyś się chował?
Wyjdź proszę
Chce zobaczyć
Czym oddycham...


Deszcz
Dlaczego płaczesz, gdy płacze deszcz
Nikt przecież wtedy nie widzi twych łez
Dlaczego więc, gdy przecież to wiesz
Słone, gorzkie płyną jak rzeki z oczu
A ty nadal nie przestajesz.

Nie płacz, bo to nie czas, gdy i tak
Miliony łez wysyła niebo na ziemię



Nie bez...

Napisze co napisze, ale napisze.
Nie wyobrażam sobie życia bez moich przyjaciółek. Tak jak nie wyobrażam sobie życia bez muzyki.
Nie wyobrażam sobie być ślepą. Bo na kolory reaguje jak na słowa. Nie wyobrażam sobie świata bez poranków, tych deszczowych i słonecznych. Nie wyobrażam sobie życia bez uczuć. Tych dobrych, złych; takich od których krew gotuje się w żyłach. Nie wyobrażam świata bez nocy; te gwiazdy, księżyc, granat czerń! Nie wyobrażam sobie świata bez drzew. One są jak niemy przyjaciel. Widzi, słyszy, ale nie mówi. Nie wyobrażam sobie życia bez możliwości wypowiedzi. Ja przecież non stop paplę! Nie chce żyć na świecie bez dotyku.





.Ciao!.

poniedziałek, czerwca 14

Zatrzymaj

Człowiek czasami się łamie.
Tak łamie się.
Może nawet coś więcej. I wtedy widzi więcej; widzi to czego widzieć nie chciał przez przeszło 3 lata... Staje się wśród praktycznie obcych twarzy i myśli jak się wydostać z tego przytłaczającego cie piekła.
Łzy nie tyle ze strachu, co z bezsilności i zapomnienia parzą twarz.
I wtedy do tego wszystkiego okazuje się, że nie ma ich nawet kto wytrzeć, bo wszyscy myślą, że przesadzasz. Że jesteś nadwrażliwa. Że Bóg wie jeszcze co.
A z nieba zaczyna padać deszcz. Wchodzisz w zimne lecące z nieba strużki wody i chłodzisz emocje.
Wchodzisz do domu, siadasz. Schłodzona, oczyszczona, ale i wtedy w kącikach oczu pojawia się wrzątek.
Zapominasz po co istniejesz. Nie wiesz gdzie iść, co robić. Jak przeżyć...



wtorek, czerwca 8

Pustka

Zbyt mocny szept, zbyt
gwałtowna delikatność, zbyt
szybkie uniesienie.
Potem cisza, marazm.
Zmysły w agoni kłębią się
w mózgu, w myślach.
Krzyk, a potem już tylko...
Tylko ból.


jutro
a na klifie
w strugach deszczu
oświetleni stali oni
aniołowie
patrzyli jak tonę
czekali
by zabrać duszę
w lepszy świat

a ja wciąż tu
uparcie łapie tlen
oddecham
zachłysam się wodą
ale wypływam
na powierzchnię
nie utonę!
jeszcze nie dziś

czwartek, czerwca 3

I'm too heavy

Nieobecność
Kim jesteś?
Czym jesteś
dzisiaj?
Po tylu latach
milczenia, głuchej
ciszy. Powiedz mi,
napisz, jak dzisiaj
brzmi Twoje imię?
Gdzie Cię poniósł 
los?
Powiedz mi, co
z tamtymi uczuciami?
Tęskniłaś? Płakałaś?
Wspominałeś? Śmiałaś
się? Opowiedz, proszę
mi.



Malinowe
Tylko czubki moich palsów dotykają
ziemi. Unoszę się prawie cała,
szukam cię. Na policzkach czuje
płatki róż, które parzą, nie bardziej
niż maliny w ustach.Gdzie ten tlen?
Zaraz się uduszę... Daj mi oddychać,
bo tracę równowagę. Wspomagam się,
podtrzymują mnie twoje silne ręce,
niby metalowa obręcz wokół mnie. Dusze
się, z malinowym sokiem w ustach.
Opadamy na trawę, która dźwiga już
ranną rosę. Będzie teraz unosić i nas.
Krople z zielonych listkówch chłodzą.
Oceany oczu, wzburzone, szalone,
rzeki pełne czerwonego płynu porwał
szaleńczy nurt. Ogień, Woda, Wiatr. 


Ciao!

niedziela, maja 30

Z notatnika

***
To było wczoraj.
Wiał letni wiatr
A niebo było niebieskie.

To było wczoraj.
Piasek był gorący
A morze iskrzyło się.

To było wczoraj.
Była biała sukienka
A włosy porwał wiatr.


***
Z dala od ziemi
Na ruchomym obrazie
Bogini życia
Obserwowała ziemię.

Podglądała ludzi
Ich miłostki i wrzaski
Nieszczęścia i radości
Narodziny i odejścia.

Lecz najbardziej kochała
Spoglądać na drzewa
I gdy jej suknia 
Przybierała kolor nieba.




Nie marzysz = nie żyjesz = egzystujesz.


niedziela, maja 2

Pytajnik.pl

Stojąc na krawędzi, myślisz o tym co się działo, co się już kiedyś stało.
Gdy skoczysz z krawędzi, myślisz wyłącznie o muskającym policzki wietrze.
Idąc z wzrokiem przesuwającym się po chodnikowych płytach wspominasz
Idąc i patrząc przed siebie, myślisz o tym co będzie, o przyszłości.
Gdy dzieje się coś istotnego nie zbaczasz ni w przód ni w tył,
Gdy coś skończy się dziać wracasz do tego, myślisz o tym.


Miłości jako takiej nie ma. Są uczucia, ale i one w końcu przeminą, zniknął. Zostaną jedynie wspomnienia.
Miłość nie może istnieć. Świat byłby zbyt piękny gdyby była.
Czy miłość istnieje?



Ciao



sobota, kwietnia 10

piątek, kwietnia 9

Gdybanie

Odważ się
Dalej się nie da
Nie da się iść w mrok
W nieznane
Po omacku zgubisz szlak
Po którym zawsze szłaś
Zgubisz tamto
Tamten sens.

A może idź
Idź i znajdź nowy
Nowy, wspaniały sens
Bo i tak już
Opanował Cię
Bezsens.

O tym
Jeden impuls jest wart tyle, co zdarzy się po nim
Jeden impuls może być czymś więcej niż odruchem
Jeden impuls Cię podniesie
Jeden impuls Cię zrujnuje