* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

niedziela, kwietnia 10

Sprzeciw sprzecznościom

  Zahukana i zalatana, ostatnio non stop brak mi czasu. Jestem wszędzie i jednocześnie nigdzie. Tak właściwie nie robię nic sensownego co powinnam, a wszystkie moje cele wpisane na szczycie moich planów gdzieś się oddalają.. Doszłam do punktu krytycznego, gdzie moje ciało odmówiło posłuszeństwa, a teraz już monotonie zbliża się do kresu baterii, które dotąd działały. Zmieniło się troszkę priorytety i harmonogram, który i tak wszystko odbija sobie na mnie. Moim stanie psychicznym i fizyczny. Wspierana/niewspierana.
  W ciągu tych kilku tygodni, po punkcie krytycznym nastąpiła chwila zamyślenia niezwiązana z harmonogramem zajęć rozplanowanym bardzo dokładnie w moim kalendarzu niezbędniku. Zwykła rozmowa, choć może nie taka zwykła. Raczej była ona nutą świeżości w tym zgiełku powtarzających się czynności. Jej tematem byli ludzie. Ich psychologia jeśli by tą konwersację troszkę przykoloryzować.

  -Może przedstawię? Mariolka, lat 14 coś. Z pokolenia, które jest przyszłością tego kraju. Uczęszcza do gimnazjum. Uważa się za lubianą. Co do tego nie ma wątpliwości, aczkolwiek sama mówi, że lepiej dogaduje się z chłopakami. Uważa, że trudno jest jej nawiązać przyjaźnie z rówieśnikami tej samej płci. Sądzi, że jest fajna.
A teraz trochę tego jaka jest naprawdę. Otóż wcale nie jest fajna. Mariolka uporczywie dąży do tego by być popularnym  i z zawrotną szybkością zwiększać "lvl" na facebooku czy też słynnego nk.pl. Nie czeka, aż pozna ludzi w jakiej konkretnej sytuacji, nachalnie wbija się w rozmowy swoich znajomych i domaga się, by ci przedstawiali ją swoim znajomym. Jest głośna i wiecznie wesoła, przez co czasami irytująca. jak się pewnie domyślacie, nie da się z nią porozmawiać na jakiejś poważniejsze, stosowne do jej wieku tematy. Nie ma hobby. Tak właściwie jej jedynym tematem, który draży non stop są chłopcy i tak zwane "pierdoły". Ach tak.. Chłopcy. Tylko przy nich czuje się naprawdę dobrze. Oni są jej potrzebni do życia, bo bez nich tak naprawdę by nie istniała. Nie jest przeciętnej urody co zgrabnie wykorzystuje. Dlatego też nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśniczkami. Nie ma po prostu nad nimi przewagi seksualnej. Jej rówieśnicy w tym okresie poznają swoje ciało i zaczynają oswajać się z popędem. Wystarczy że taka dziewczyneczka jak ona ubierze większy dekolt lub kusą spódniczkę i nie zwracają oni uwagi na jej pustość, sztuczność i "niefajność".
Dziwne jest to, że ludzie dorośli (mam na myśli nauczycieli- choć nie wiem, czy przypisałam ich pod odpowiednią etykietką) także są w niej w pewnym sensie zauroczeni (?). Nie patrzą na jej niewiedzę tylko tą wykreowaną popularność, którą sama sobie nakręca.
Czuje się przytłoczona. Tacy ludzie znajdują się na szczycie hierarchii, gdy tymczasem persony z bardzo dobrze zapowiadającą się przyszłością, zdolne, oczytane i posiadające zainteresowana spoczywają w jej cieniu.
Czy ludzie zwariowali dokumentnie?..