* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

piątek, września 23

Jestem za a nawet przeciw!

Nie wierzę w piekło.
Jestem kosmopolitanką, która wbrew sugestiom mojego nauczyciela od Wosu na temat kosmopolityzmu nie jest "wyzuta z pewnych wartości" a nie jestem obojętna czy też nijaka.
Wierzę w to, że gdybyśmy zostali pod zaborem galicyjskim, byłoby nam lepiej. Po pierwsze krwawica naszych przodków walczących o wyzwolenie nie poszłaby na pohańbienie, bo po 1. nie byłoby tych wszystkich durniów u władz, po 2. nikt by nie lizał dupy Ameryce.
Denerwuje mnie Katolicka mafia, która jest gorsza niż Sycylijska. Ich wtrącanie do aborcji, polityki.
I polityka, która wtrąca się nie tam gdzie trzeba.
I sprawa aborcji! Pokazywanie drastycznych zdjęć, to jest świetna taktyka wg polityków i katoli. Gówno prawda! Zainteresujcie się uczuciami i psychika kobiety, a nie walczcie o poparcie wyborców opowiadaniem się za lub przeciw takim zabiegom!
Czy ten kraj zmierza do najwyższych wartości entropii? Czy to wszystko musi stawać się coraz bardziej subiektywne, coraz bardziej zakłamane. Za chwilę zobaczymy na scenie politycznej własną odsłonę Makbeta.

Co za syf.

wtorek, września 13

Wesoła szkoła.

Ostatnio czuje się lepiej, chociaż dni były ciężkie. Nagle, na jedną, małą, nikomu nic winna osóbkę spada ciężar obowiązków.
Protestuje! Protestuje przeciw auto-presji liceów. Tak! Auto! A dlaczego? Bo to właśnie one wywierają na uczniach chorobliwą presję. "Jesteście w elitarnej placówce. To szkoła z tradycjami. Tutaj dostają się tylko najlepsi, kulturalni, dobrze ustawieni." Nie ma, że boli. Uczyć się trzeba, ale taka gadka do mnie nie dociera, a na pewno nie dociera do mnie rygor z przedmiotów: historia, geografia, PP, PO, WOS, WOK na profilu typu biol-chem. Nagle poziom szkoły przewyższa uczniów nie dlatego, że jest dyscyplina, tylko dlatego, że jest dużo materiału. A dlaczego? Bo z każdego przedmiotu ma się co najmniej lekkie rozszerzenie. Ja się pytam z jakiej racji mam mieć na sprawdzianie z geografii rzeczy których nie mam w podręczniku? Z jakiej racji ja mam czytać lektury na historię? Z jakiej racji mam wydawać kasę na podręcznik do WOSu, który w życiu mi się nie przyda. Bo po co mi czy żyję w rodzinie nuklearnej czy typu pachwork?
Jako osoba ambitna ciężko mi odpuszczać, aczkolwiek teraz będzie to konieczne. I co? To znaczy, że jestem gorsza? Lepiej uczyć się z wszystkiego po troszkę i nie zdać matury? No gratulacje dla ME, LO i nauczycieli. Dziękuję wam, za uprzykrzanie mi życia. Nie mam czasu na sen.

Wszystkich czytelników pozdrawiam i życzę udanego tygodnia. Mam nadzieję, że Wam weekend minął na wypoczywaniu, a jeśli już nad książką to lekką i przyjemną.