* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

piątek, czerwca 21

warten auf

Jestem w punkcie do którego sama doszła i który właściwie sama sobie przyszykowałam. Czekam na wyniki, na które ciężko pracowałam. To kim będę zależy właściwie od kilku procentów, świstka papieru i sterty nieprzespanych niedawno nocy.
To nie sprawiedliwe, że o tym kim będziemy decyduje zaledwie kilka dni, które powiedzą nam czy się ktoś na kogoś nadaje czy nie. Właściwie to te egzaminy, matury, potem całe studia... Sprawdzają naszą wiedzę?
Nie chcę, żeby ktoś zrozumiał mnie źle. Żeby ktoś zrozumiał, że szukam sobie wymówki, bo coś mi nie poszło. Na razie siedzę w błogiej niewiedzy tego, co mnie czeka za tydzień, co się za tydzień stanie. Czy moja przyszłość będzie taka jaką sobie ją wymarzyłam, czy stanie nad nią znak zapytania. I w tym czekaniu, czasami się myśli: "A jeśli coś poszło nie tak? Jedno słowo za dużo.. Jedno za mało.. Literka, cyferka.". I przychodzi mi do głowy setki myśli pod tytułem: "dałam z siebie wszystko". A jeśli to nie wystarczy, to znaczy, że naprawdę, moje życiowe plany nie mogą być zrealizowane, bo tak NAPRAWDĘ nie jestem w tym dobra...?
Histeryzuję, ale zaczynam trochę się denerwować. Im bliżej do wyników, tym większy stres, ścisk żołądka.
Ja chce być tym, kim sobie zaplanowałam. Boję się tylko o to, że kilka punktów zburzy mi coś, co od bardzo dawna staram się wybudować...