* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

środa, września 22

Zmienność

Och jak pozytywnie wpływa na mnie promyk słonka!
Od rana chodzę jakaś przybita, a tu dzisiaj po południu taki zaciecz, że szok! Całą drogę do domu w autobusie się szczerzyłam jak głupia, a jak wyszłam to jeszcze mnie jakiś chłopak z wrażenia (haha), na rowerze chciał przejechać :D
Widzicie co potrafi zdziałać uśmiech? Potrafi przywołać złego rowerzystę, który będzie udawał, że chce was przejechać... Nie no po prostu wstąpiło coś we mnie! Aż chce mi się żyć, tańczyć, śpiewać (choć nie umiem).
Takiej radochy spontanicznej dawno nie miałam...
Może to przez coca-colę. Rozdawali za darmo po puszce dzisiaj... "Uwolnij radość!"

Sorry, że dzisiejsza notka jakaś nie liryczna czy coś z tego typu, no ale nie mogę!
Rozpiera mnie energia ^^




Pa! ;*

piątek, września 17

LUDZKOŚĆ

Od początku świata świat był skazany na zło. Co więc w tym dziwnego, że dziś siedzę przed monitorem mojego laptopa i czytam, że jakiś gówniarz kopał i bił w staruszka. Niewinnego, bezbronnego staruszka. Na przystanku. Nikt nie reagował, mimo, że gapiów w oknach było multum, a biedny staruszek przeraźliwie szlochał.
Jedyną osobą czułą i wrażliwą, i odważną była kobieta w ciąży.
Czy nasz świat naprawdę od początku był skazany na zło? Gdzie są ludzie? Co stało się z uczuciami, empatią? Do diabła! Czy, cholera jasna, mam żyć w złym, bezpłciowym świecie?
Ups, przepraszam. ZŁYM świecie.
Nie chce żyć w źle. Wychowywać się w źle i przy bezpłciowych, bezbarwnych, obojętnych ludziach.
Proszę, napiszcie, że wy tacy nie jesteście. Że wy tez pomoglibyście temu staruszkowi. Bo bardzo przygnębia mnie wizja naszego LUDZKIEGO świata…

sobota, września 11

Żyć?

Żyć. Co to znaczy? Co to znaczy tak właściwie żyć?
Jak żyć, żeby dobrze żyć?


Nikt odpowiedzi tak właściwie nie zna. Nawet z biologicznego punktu widzenia nie możliwe jest dokładne zinterpretowanie, określenie życia. Więc, po co tak właściwie pytać "co to znaczy żyć?", nawet pod względem filozoficznym. Po co marnować swoje życie, nad rozmyślaniem na jego temat właśnie życia?
To już lepiej myśleć o przyszłości. Ale to właściwie także nie ma sensu. Lepiej działać :)


A tak w ogóle, to Twoje życie. Rób z nim co chcesz. Ale nigdy niczego nie żałuj. Bo nawet, gdy coś zdarzy się upokarzającego, to pociąga za sobą nie tylko wstydliwe konsekwencje, ale.. No właśnie. Sam na pewno wiesz co mam na myśli. A skoro już ze mną rozmawiasz, tzn. czytasz mój monolog, to może napiszesz coś na temat tego co myślisz na temat życia (choć podtrzymuje, że to bezsensowne, no ale..).


Bo ja np. myślę, że jeśli istnieje czasownik "żyć" i mogę powiedzieć/napisać/pomyśleć, że żyję to oznacza tylko jedno - tak właściwie wiem co to znaczy życie, ale nie umiem go określić. Każdy to wie, podświadomie, ale nie umie togo określić.
Może "żyję" oznacza podejmowanie decyzji, rozwijanie się, rozważanie wielu możliwości. Czyli dojrzewanie i myślenie. Bo tak naprawdę nawet kwiat myśli o sobie gdy kieruje swoje liście ku słońcu, a lew eliminuje polowanie na mocniejsze osobniki, aby zbytnio się nie wysilić. Każdy dąży do tego by się zbytnio nie wysilić. Każdy kto żyje, bo nie chce marnować swej cennej energii na głupoty.
Tak.


A tak ogólnie to ja dużo czasu marnuje na swoje głupie wywody i rozmyślenia, bo to lubię. A robienie głupich rzeczy, które się lubi to typowa cecha ludzi. Co oznacza, że chyba nim jestem :)

(mimo, że kotów nie lubię, to pod wrażeniem książki Doroty Terakoskiej "W krainie kota", a dokładniej kota o imieniu Kotyk, stwierdziłam, że oto kot widoczny na załączonym obrazku rozczulił mnie i najlepiej oddaje to jak się czuje..)



Ciao!

piątek, września 10

Muzyka

A właściwie to .... to nic takiego.
Właściwie to cisza jest pełna, a hałas pusty.
A właściwie to muzyka jest ciszą. I jest emocją. Muzyka jest hałasem. Bo emocje są głośne. I ciche.
Więc czym jest?

To nie chodzi o jej rodzaj, to chodzi o nasz stan ducha, i o to jak czujemy. Niech będzie dla nas emocją. Bo emocje są pełne i puste. Silne i delikatne. Każda jest niepowtarzalna.

Niech muzyka będzie emocją.

sobota, września 4

Dzień z życia

Dzisiaj może trochę nie po mojemu, ale jednocześnie własnie dokładnie po mojemu. Rzadko mi się zdarza żebym pisała coś wprost o swoim życiu, ale odczułam taką potrzebę...


Myślę, że coś dobiegło końca. Coś ważnego. Skończyła się jakaś era. Coś jest za mną. Może to głupie i brzmi bez ładu i składu, i sensu. Przede wszystkim sensu. Ale jak się pójdzie do liceum oddalonego od domu dwadzieścia kilometrów i to do takiego, w którym praktycznie nie ma nikogo znajomego zaczynasz... Żyć?
Czuję jakbym dopiero teraz poczuła powietrze. Gimnazjum było uwstecznieniem, zamkniętą klatka z banda idiotów, którzy myślą, że są "kul". Teraz wysegregowali to. Ludzie w LO są inni. I dobrze.
Rozmawiałam z moimi znajomymi. Duża część tęskni za gim i znajomymi, ja nie. Ja jestem w końcu szczęśliwa.


Do pierwszego dnia w nowej szkole miałam mieszane uczucie. Nikogo nie znałam, nauczyciele straszą, korytarze zapchane, nic nie wygląda tak samo. Drugi dzień zaczął się lepiej, skończył świetnie. Zaczynam poznawać moich współ-klasowiczów. I nie tylko. Jako dość otwarta i odważna istota znam już kilka osób spoza swojej klasy, ze starszych klas. Mimo, że się przedstawiali, to imion niektórych nie pamiętam. Norma, to dopiero drugi dzień :)


Po szkole zakupiłam miesięczny i wróciłam pod szkołę, aby poczekać do końca lekcji mojej starej znajomej. Razem obczaiłyśmy świetną knajpę. Okazało się, że to jest pub przypisywany naszemu ogólniakowi, bo wszyscy od nas tam chodzą. Zresztą wcale im się nie dziwie :) Klimat jest tam taki, jakich mało... Coś jakby zakątek czarownic. Po prostu magia jest tam w każdym kącie :)


Nie mogę się poniedziałku doczekać. ^^



Ciao ;)