Trochę choroby, trochę czasu i refleksji.
Wszystko i niby nic i nagle w ciągu godziny szuka się sposobu do nadrobienia wszystkiego na raz... I tak powstało drzewo. Niezupełnie normalne drzewo.
Bo drzewo ostatnio daje mi spokój... Jest alegorią wszystkiego co mnie otacza, tłumaczy mi wiele.
W sumie, może coś w tym jest, bo...
"Drzewo jest symbolem wzrostu, drabiny do nieba, osi świata, kolumny niebiańskiej, życia kosmicznego; stworzenia; boskiej gwarancji odnowy, prawa lub ducha boskiego, jedności organicznej; sprawiedliwości; wielkości, królewskości; piękna, poezji; wiedzy; kary, szubienicy, krzyża; schronienia, azylu; odkupienia; miłości, ofiary; wróżby; stałości; nadziei; szlachetności; pokoju; bogactwa; energii, radości; mądrości; czci; człowieka; życia psychicznego; zdrowia; fallusa, płodności, genealogii rodu, długowieczności, odrodzenia, odmłodzenia; życia i śmierci, zwycięstwa życia nad śmiercią, zmartwychwstania, nieśmiertelności; wśród roślin odpowiednik lwa między zwierzętami; siedziba elfów, duchów, chochlików, krasnoludków."
Szanujmy drzewa...
1 komentarz:
Czy Ty czytasz mi w myślach?
Prześlij komentarz