Od początku świata świat był skazany na zło. Co więc w tym dziwnego, że dziś siedzę przed monitorem mojego laptopa i czytam, że jakiś gówniarz kopał i bił w staruszka. Niewinnego, bezbronnego staruszka. Na przystanku. Nikt nie reagował, mimo, że gapiów w oknach było multum, a biedny staruszek przeraźliwie szlochał.
Jedyną osobą czułą i wrażliwą, i odważną była kobieta w ciąży.
Czy nasz świat naprawdę od początku był skazany na zło? Gdzie są ludzie? Co stało się z uczuciami, empatią? Do diabła! Czy, cholera jasna, mam żyć w złym, bezpłciowym świecie?
Ups, przepraszam. ZŁYM świecie.
Nie chce żyć w źle. Wychowywać się w źle i przy bezpłciowych, bezbarwnych, obojętnych ludziach.
Proszę, napiszcie, że wy tacy nie jesteście. Że wy tez pomoglibyście temu staruszkowi. Bo bardzo przygnębia mnie wizja naszego LUDZKIEGO świata…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz