Siedzę. Brak mi słów. Być może z powodu mojego małego zapału do edukacji związanej z poszerzaniem nauki o naszym kochanym, ojczystym języku... A może powodem jest zupełnie coś innego. Może powodem jest to czego nie potrafię własnie zdefiniować, opisać, opowiedzieć...
A może skoro nie potrafię tego opisać... To takie coś nie istnieje? Nie, TO jest, bo ja TO czuje. Całą sobą, każdym naczyniem mego ciała, każdym kawałkiem.. Każdym płynem... Czuje to całą sobą.
Co to ?
2 komentarze:
nie mam pojęcia jak nazwać to uczucie , ale ostatnio coraz częściej mnie takowe opanowuje..
Kasiu, a może to szczęście do Ciebie po cichutku puka?
Prześlij komentarz