* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

sobota, października 24

Bajka bez Happy End'u

Dobra... Długo nie wytrzymałam jak widać i wygrzebałam z moich skromnych notatek takie coś, co przeczytacie niżej xD Mam nadzieję, że się Wam spodoba ten tekst (?). No dobra. Koniec gadania... Oto i on:


Niektórzy mówią, że to najpiękniejszy dzień ich życia, niektórzy, że taki będzie a inni że był… Ślub. Bajeczna biała suknia, czarny garnitur, kwiaty, życzenia.
12 lipca 2009
                Pan młody stoi przed kościołem wśród rodziny- czeka na pannę młodą. Tak właściwie widzi już czarny nowy Chrysler Sebring, którym ma przyjechać jego ukochana.
                Przecież nie tak dawno się poznali. Zdaje się, że rok temu w Montenegro. Dokładnie rok temu, bo właśnie dwunastego lipca wpadli na siebie w kasynie. Tamto spotkanie zakończyło się wygraną piętnastu tysiaków i burzliwą nocą w najdroższym apartamencie. Ach ten kieliszek czerwonego wina, który się stłukł kiedy zaczęli się całować.
                I oto jest, wybranka jego życia. Piękna dwudziestoletnia dziewczyna. Tak delikatna, taka niepozorna, a ile kryje tajemnic, tych zwykłych i tych mrocznych. I tylko on wie co kryje w sobie tak naprawdę. „Nie zasługuję na nią” powtarza sobie z dumą w myślach, że wybrała właśnie jego.  „Gdyby tak uciec do tamtego apartamentu?”.
                Z Chryslera tymczasem wyłoniła się urocza dziewczyna o piwnych oczach, włosach po ramiona misternie ułożonych w subtelną fryzurkę. Miała suknię tak piękną, że przyćmiła ją tylko uroda właścicielki.
                „My Angel. Only my…”. Pan młody podchodzi pośpiesznie do ukochanej by móc ją szybko mieć blisko siebie. Podchodzi i bierze jej rękę. Odwracają się do rodziny. Wszyscy bliscy ślą im serdeczne uśmiechy. Ale oni tylko udają zainteresowanie całym światem. Myślą  kiedy będą się mogli nacieszyć swoim widokiem. Odwracają się do siebie i wtedy pana młodego opuszcza uśmiech… Na dekolcie panny młodej widzi czerwoną jasna plamkę. Staje przed swoją miłością życia w obronnej pozie. Miłością życia bo już wie na pewno, że nikogo innego nie zdąży nawet pokochać. Strzał. Krew brudzi suknię panny młodej. Goście rzucają się na plac przed kościołem. Popłoch. Słychać jedynie krzyk panny młodej.  Pan młody upada i już nigdy nie wstanie o własnych siłach. Łzy jego ukochanej spływają mu na głowę. Upada do niego i próbuje go ratować, tamować krew, ale to na nic. Bajka właśnie dobiegła końca, ale nikt już nie dopisze do niej Happy Endu.


Do napisania .






Brak komentarzy: