Mogłabym być motylem. Żyć tylko wtedy, gdy żyją kwiaty. Pokarmem była by sama boska ambrozja… Nektar.
Mogłabym być liściem, który zieleni się do słońca. A gdy przybrałabym brązową szatę, wiatr porwałby mnie do tańca. Ostatniego tańca.
Mogłabym być samym wiatrem. Tańczyłabym z płatkami kwiatów. Zaglądnęłabym w każdy zakamarek starej wierzby co rośnie obok domu. Unosiłabym się wysoko i tuż przy ziemi, muskając trawę.
Mogłabym być ptakiem i śpiewać pod czyimś oknem. Wzbiłabym się ku niebu i lekko opadała zamroczona promieniami słońca.
Mogłabym być kimś lepszym. Mogłabym bardziej pomagać ludziom. Mogłabym zrezygnować z wygody. Mogłabym. Ale nie chcę.
Ciao.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz