* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

wtorek, stycznia 19

Nie zapominaj

„Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie…” *


Tak lekko i zwyczajnie uczucia przychodzą i odchodzą. Dla nich to tak jakby ułamki sekund. Dla nas zatracenie ogromnego uczucia jest niczym powolna śmierć od bardzo bolesnych ciosów w plecy.
Uczucia. Cóż to jest, że przyprawia nas o stan błogiego rauszu lub też skrajnej depresji? To stan umysłu? Pewnie tak. To coś związanego z chemią? Być może. Nikt do końca nie wie jak powstają, a przecież jest na ten temat tyle teorii. Może lepiej jest nawet, że tak ważne dla nas doznania, uczucia, są zagadką, tajemnicą.
Jednak, gdy odchodzą przeklinamy dzień w którym nadeszły, w którym zburzyły nasz dotychczasowy świat i wybudowały go na własnych fundamentach. Nie róbmy tego. Nie żałujmy. Przestańmy nienawidzić dawne uczucia. Przecież kiedyś były dla nas czymś najważniejszym, najpiękniejszym, najwspanialszym i najcudowniejszym. Pewnie domyślasz się już, że pisze przede wszystkim o miłości. Dlaczego? Bo to jest przykład uczucia tak nietrwałego, a tak wielkiego… Jest prawie że dziwną anomalia, która nie powinna stąpać w tej postaci po ziemi. Jest cudowna, a potrafimy znienawidzić ją szybciej niż ono przyszło. Niż przyszło uczucie lekkości.
Proszę Cię więc, nie żałuj tego. Nie żałuj uczucia. Żadnego i nigdy. Nie zapominajmy. Nie usuwajmy wspomnień. Bo czasami ich brak jest bardziej bolesny niż byt.

Pamiętać


Nie widzę już Twej twarzy,
Ani rzeczy, które dawałeś mi
Wszystko co było Toba i od Ciebie
Zniknęło niczym feniks w popiołach.
Ja te popioły wsypałam do morza
Gdzie wiecznie będą trwać.
Tego co mi dałeś nie materialnie
Nigdy nie usunę.
Bo choćbym chciała zapomnieć
Przychodzisz każdej nocy
I tulisz mnie w moich snach.






* „S@motność w Sieci” Janusz L. Wiśniewski (Koniec II rozdziału)





Ciao!


Brak komentarzy: