Durne błahostki czasem potrafią być bardzo bolesne, jeśli namnoży się ich na ogromną skalę. Bo co nie jest bolesne jak nie własnie one? Nawet zbyt wczesna, gwałtowna pobudka - niby nic, a jednak - potrafi zepsuć humor. A przecież nie wiadomo, co czeka nas za zakrętem.
Mimo to pocieszamy się tym, że mamy ręce, nogi, oczy, uszy, nos, usta. Pocieszamy się zdrowiem, bo "ten to dopiero jest nieszczęśliwy!" A może cierpienie to coś więcej niż stan fizyczny? Może facet, który po raz kolejny usłyszał "nie" z ust ukochanej, cierpi bardziej, niż ten leżący w szpitalu na nieuleczalną chorobę, która przykuła go do łóżka, ale wokół niego stoi grono przyjaciół.
Nie wykluczam, iż się mylę... Jednak, coś w tym jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz