* * *

To co tu przeczytasz i znajdziesz to właściwie mój prywatny Świat. Moje życie i marzenia schowane między wierszami tekstu, który tu przeczytasz. Nie komentuj jeśli masz potępiać moje życie i marzenia, bo czasami jedno słowo może zniszczyć wszystko co ktoś ma... Co ja mam...
-Kasiek

niedziela, listopada 14

płacz

  Nic, tylko wyciągnąć chusteczkę i zapłakać rzewnie, byleby wylać ostatnio nagromadzoną gorycz. Świat nie jest wcale taki słodki, a cukrem nie da się go osłodzić, bo życie pisze najróżniejsze scenariusze, a my odgrywamy takie czy inne role. Bez względu czy się nam to podoba, czy nie.
  Durne błahostki czasem potrafią być bardzo bolesne, jeśli namnoży się ich na ogromną skalę. Bo co nie jest bolesne jak nie własnie one? Nawet zbyt wczesna, gwałtowna pobudka - niby nic, a jednak - potrafi zepsuć humor. A przecież nie wiadomo, co czeka nas za zakrętem. 
  Mimo to pocieszamy się tym, że mamy ręce, nogi, oczy, uszy, nos, usta. Pocieszamy się zdrowiem, bo "ten to dopiero jest nieszczęśliwy!" A może cierpienie to coś więcej niż stan fizyczny? Może facet, który po raz kolejny usłyszał "nie" z ust ukochanej, cierpi bardziej, niż ten leżący w szpitalu na nieuleczalną chorobę, która przykuła go do łóżka, ale wokół niego stoi grono przyjaciół.
  Nie wykluczam, iż się mylę... Jednak, coś w tym jest.

  Czasami płaczesz rzadziej, ale czasami...





Brak komentarzy: